Home Office z dziećmi – czyli jak się zorganizować, aby nie zwariować

Musimy przyznać, że teraz dużo bardziej doceniamy, że już od kilku lat mieliśmy możliwość pracy z domu – dzięki temu czujemy się pewniej i możemy brać udział w akcji #zostańwdomu. Mimo tego, że taki tryb pracy nie jest dla nas czymś zupełnie nowym, to jednak skala i długotrwałość tego zjawiska sprawiły, że każdy z nas musiał na nowo odnaleźć się w tej sytuacji.

O tym, jak wygląda praca zdalna w limango pisaliśmy już TUTAJ. Jednak sytuacja w kraju i na świecie jest teraz naprawdę bezprecedensowa, co wymaga nowej organizacji pracy w całej firmie. Oczywiście podjęliśmy sporo kroków, aby zapewnić bezpieczeństwo wszystkim Limangosom, a także aby móc poprawić komfort pracy w domu.

Spora część Limangosów jest już rodzicami, więc pojawiło się dodatkowe wyzwanie – czyli jak efektywnie pracować z domu i jednocześnie opiekować się swoimi pociechami? Nie ma co ukrywać – są łatwiejsze i trudniejsze dni, jednak wielu z nas ma już swoje sposoby na to, aby każdy był zadowolony 😊

Kiedy jest czas na pracę, a kiedy na zabawę?

Jak wytłumaczyć maluchom, że mimo tego, że zostaliśmy w domu, to w dalszym ciągu pracujemy? Z pewnością dużo łatwiej przyjdzie to rodzicom starszych dzieci. Mówi o tym Izabela Michalak, nasza Head of Customer Service: W moim przypadku niestety nie udało się tego wyjaśnić – Antosia ma 14 miesięcy i nie jest to jeszcze czas, kiedy można jej wytłumaczyć, że mama i tato którzy są w domu, nie mają teraz czasu na czytanie kolejnej książeczki. Oczywiście są dni, w które spotkania on-line odbywam z dzieckiem na kolanach. Na szczęście u nas w firmie nikt nie ma z tym najmniejszego problemu 😊

Dobra organizacja to podstawa!

Niezależnie od tego, czy pracujemy w domu czy z biura, dobra organizacja czasu oraz obowiązków przydaje się w każdej sytuacji. Na szczęście i z tym limangowi rodzice radzą sobie coraz lepiej. Podkreśla to np. Anna Walczyńska, CRM Specialist w limango: Na początku najważniejsze było zorganizowanie dnia, stworzenie pewnych ram i podział obowiązków. Oboje z mężem pracujemy na pełen etat i kluczowe było, aby stworzyć sobie plan dnia, ustalenie, kiedy kto ma ważne spotkania, czy pilne rzeczy do zrobienia. Często zaczynamy pracę wcześnie rano, kiedy dzieci jeszcze śpią, aby chociaż 1-2 godziny popracować w spokoju.

Podobnie uważa Joanna Starosta, Office Manager. Dużo na pewno pomaga mój mąż. Jednak są dni, kiedy zostaję sama i wtedy nie mogę sobie pozwolić na pracę ciągiem, więc dzień dzielę na segmenty – kilka godzin pracuję rano, później w czasie drzemki mojej Julki, a czasem także późnym wieczorem. Pomaga mi także to, że naszą aplikację do komunikacji mam zainstalowaną w telefonie – dlatego zawsze, gdy ktoś mnie potrzebuje i mogę udzielić szybkiej odpowiedzi, to działam od razu, aby nikogo nie stopować.

O swoich pomysłach na organizację czasu pracy mówi także Bartosz Grzesiak, Backend Developer.  „Postanowiłem codziennie „wychodzić do pracy”. Czyli wstaję, myję się, ubieram, zjadam śniadanie i wychodzę do pracy – wyciągam laptopa z plecaka. Podłączam – boom! Jestem w pracy. Teraz kawa i mogę zaczynać. I tak od poniedziałku do piątku. W sumie to nie zmienia się za wiele. Różnica taka, że koledzy z pracy są dostępni tylko online.

Czym zająć najmłodszych?

Rodzice podczas home office często muszą wspinać się na wyżyny kreatywności, aby dobrze zorganizować swoim dzieciom zajęcie – mamy na to kilka sposobów 😊

Wydawałoby się, że duże dzieci nie sprawiają tak problemu. No i pewnie tak jest, gdy pominie się narastającą frustrację nastolatka z powodu izolacji i konieczności uczenia się w domu 😊 – opowiada Bartosz Grzesiak. Home office nie jest dla mnie nowością, jednak nigdy nie trwał tak długo. A co z dziećmi w tym czasie? Mam kilka pomysłów – oczywiście wszystko musi być w odpowiednie skali do wieku dziecka. U mnie niezwykle dobrze sprawdzały się telewizja, komputer/konsola i klocki lego. Ale farby i kleje równie dobrze działały. Można zaproponować też pieczenie ciasta dla kogoś – przygotować bezpieczne miejsce i pozwolić maluchowi działać.

Staramy się, aby dzieci nie były poszkodowane, aby otrzymywały odpowiednią dawkę wiedzy (dostosowanej do wieku), zabawy czy ruchu. Pomaga nam w tym wszystkim przedszkole, które co tydzień wysyła pomoce naukowe, gry, zabawy, piosenki i inspiracje do prac plastycznych. Oczywiście to wciąż wymaga uwagi rodzica, ale o tyle jest łatwiej, że zadania podzielone są na konkretne dni i wiemy czego dziecko powinno się nauczyć – mówi Ania Walczyńska. Dodatkowo wspaniale sprawdzają się gry planszowe, które na początku kwarantanny kupiliśmy w duuużych ilościach. Umówiliśmy się też z sąsiadami (którzy również mają małe dzieci), że regularnie będziemy wymieniać się książkami i planszówkami, zostawiając sobie paczki pod drzwiami. Dzięki temu rozszerzamy swoje biblioteczki, nie wydając dodatkowych pieniędzy – dodaje.

A dla młodszych dzieci? Książeczki, klocki i piosenki to nasza złota trójka. Zazdroszczę rodzicom starszych maluchów, które już potrafią sięgnąć po kredki czy farbki bez zamiaru ich konsumpcji 😊 – mówi Iza Michalak. Można również spróbować inaczej – Podczas jednej z telekonferencji zorganizowałam zajęcia z sensoryki: woda do przelewania, makaron o różnych kształtach, kasza do przerzucania z pojemnika do pojemnika – przygotowałam się naprawdę doskonale. Zajęło ją to może na 5min? Sprzątałam 30 😊 – śmieje się Asia Starosta.

Przygody są zawsze!

Dzieci nie raz i nie dwa potrafią nas zaskoczyć! To prawda, że czasami po kilkunastominutowej zabawie czeka nas godzinne sprzątanie, ale traktujemy to raczej jako krótką historię, którą możemy opowiedzieć innym Limangosom podczas wideokonferencji 😊 A kilka przytoczymy Wam poniżej.

W domu mam 2 dziewczynki (3 i 5 lat), które mają przeróżne pomysły i nieuwagę rodziców wykorzystują w kreatywny sposób. W kuchni padał już śnieg (czyli mąka), w salonie był basen (czyli kilka litrów wody na dywanie), a na ścianach w sypialni powstały prawdziwe dzieła sztuki. Takie są uroki wspólnego siedzenia w domu i tego, że nie zawsze jesteśmy w stanie poświęcić dzieciom 100% uwagi 😊 – opowiada Ania Walczyńska.

Wpadło mi przygotowanie ważnego zestawienia „na wczoraj” i uznałam, że dam Julci swoją torebkę – wiadomo, jest co wyciągać, zajmie ją to na dłużej. I tak było! Mnie pochłonęły obowiązki, nagle przychodzi Julka wołając już z końca mieszkania „O-oooo” – paluszki ma całe brudne, ewidentnie w czymś grzebała! Widzę, że mój ulubiony miętowy fotel ma na sobie ten sam odcień. Szybko zorientowałam się, że to też mój ulubiony odcień pomadki… pocieszające jedynie to, że króciutkie paluszki nie sięgnęły aż do końca i wciąż trochę ulubionej pomadki mi zostało 😊” – wspomina Asia Starosta.

Co natomiast zastała pewnego razu Iza Michalak? Antosia, gdy tylko została chwilę bez nadzoru, odkryła zainteresowanie naszą biblioteczką. Nakryliśmy ją jak buszowała między moimi kryminałami a kodeksami prawnymi swojego taty…

Razem jesteśmy silniejsi!

Sytuacja nie jest łatwa, ale z pewnością sobie z nią poradzimy. Staramy się patrzeć na to jak na okazję do spędzenia czasu razem i cieszymy się z tego, co mamy. Widzimy, że z dnia na dzień najmłodsze Limangosy stają się bardziej samodzielne, a rodzice często bardziej wyrozumiali i elastyczni.

Najważniejsze w tej całej sytuacji jest to, by mieć możliwość odizolowania się od wszystkich choćby na 20 min. Obserwujcie, co zaciekawia dzieciaka i pozwalajcie mu na eksperymenty. Niech buduje szałasy, domki z koców. Przytulcie, gdy chce być przytulone, ale dajcie mu też bardzo ważne zadania do wykonania – radzi Bartosz Grzesiak.

Jak widać, sporo się od siebie uczymy, wymieniamy spostrzeżeniami oraz pomysłami. Dlatego uzbrajamy się w cierpliwość oraz trochę pozytywnego nastawienia – tego też Wam życzymy!

Zostań jednym z nas