Za co kochamy możliwość pracy zdalnej?

Kto budząc się w mroźny zimowy poranek i patrząc na szarugę za oknem nie marzy, by zamiast jechać z trzema przesiadkami do biura, zostać w domu i pracować w piżamie, w kapciach, z kotem albo psem na kolanach?
Ale powody, by pracować zdalnie mogą być też zupełnie inne. Wizyta ekipy remontowej, konieczność wyskoczenia w ciągu dnia do urzędu albo lekarza, a czasem potrzeba zostania w domu z chorym dzieckiem.

Ponad połowa pracowników chce pracować zdalnie

Według raportu przygotowanego przez firmę rekruterską Hays ponad 50% pracowników chciałoby mieć możliwość elastycznego czasu pracy. Takiego, który pozwala łączyć obowiązki zawodowe ze sprawami domowymi, nauką czy pasjami. W limango, od kilku lat, mamy taką możliwość. Mimo że nie od razu wszyscy liderzy byli do tego przekonani, Martin Solarski, nasz CEO, wierzył, że danie zespołowi takiej możliwości wpłynie na nasz komfort i efektywność.
Każdy ma taki dzień, gdy nad jednym zadaniem  trzeba się skupić w spokoju i ciszy przez kilka godzin. A w biurze wiadomo – czasem nie jest to możliwe. Spotkania projektowe, pytania współpracowników, tematy wymagające szybkiej interwencji…
Czasem trudno się od tego wszystkiego odciąć. Wtedy lepiej sprawdzi się praca w domowym zaciszu.
Dzięki technologii także osoby, które potrzebują stałego dostępu do firmowych łącz mogą pracować poza biurem. Dobrym duchem tego systemu pracy jest sam Martin. Pasjonuje go zdobywanie wysokich szczytów, sporty, więc zdarza się, że pracuje z dala od biura, po godzinach szykując się do kolejnej wyprawy.

Dla wielu osób zarządzających miarą skuteczności pracownika jest jego przychodzenie do pracy. W mojej ocenie to błędne myślenie, oczywiście biorąc pod uwagę, że wykonanie danego zadanie nie jest bezpośrednio związane z miejscem pracy. Przy odpowiednim zaangażowaniu, jasnej komunikacji, doprecyzowaniu zadań i ich harmonogramu praca zdalna może być bardzo efektywna – mówi Martin. –  Większość firm tak naprawdę na co dzień umożliwia pracę zdalną nie mając do końca “świadomości”, że to robi. Przecież tak działa współpraca np. z kancelariami prawnymi, agencjami reklamowymi czy innymi partnerami i podwykonawcami. Do pracy zdalnej potrzebne jest przede wszystkim obopólne zaufanie i branie przez zespół odpowiedzialności za realizowanie swoich zadań.

Work-life balance

W limango z roku na rok rośnie grupa młodych mam i ojców. Mamy dzieci w wieku żłobkowym, przedszkolnym i szkolnym. Czasem w trakcie dnia trzeba wyskoczyć z maluchem np. na szczepienie, innym razem do przedszkola na przedstawienie, a od czasu do czasu podwieźć do szkoły zapomniane śniadanie. Wtedy doceniamy elastyczność limango: pracę zdalną, późniejsze rozpoczęcie albo wcześniejsze zakończenie dnia pracy.

Marta Nagy, dyrektor operacyjny, została zatrudniona w limango zaraz po starcie firmy. Była jedną z osób, które spędzały w biurze większość dnia. Budowała zespoły i stworzyła szereg procedur i systemów, o które dziś opiera się wiele firmowych procesów. 4 lata temu została mamą.

 Przed urodzeniem dziecka pracowałam bardzo intensywnie i często zostawałam w biurze do późna, bo dopiero budowaliśmy Limango i zawsze było mnóstwo pracy – wspomina. – Miałam sporo obaw, czy podołam obowiązkom i jak poradzę sobie z ilością pracy po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Ograniczały mnie nie tylko godziny zamknięcia żłobka, ale też fakt, że chciałam mieć czas dla mojego syna Milana.
Marta nie ukrywa, że pierwszy rok po powrocie do pracy nie należy do łatwych.  Dziecko aklimatyzowało się w żłobku, chorowało.

Na początku wróciłam tylko na 7/8 etatu – dodaje.  – Okazało się, że obowiązki i organizację pracy da się dostosować do moich możliwości. Przede wszystkim ważne było dla mnie, że czułam zrozumienie i wsparcie zespołu i szefa. Czuję, że nasza firma pomaga znaleźć harmonię między pracą, a życiem prywatnym, bez stresu i bez dyskryminacji.

Czekając na fachowca

Dobrą atmosferę dla  rodziców doceniają też inni pracownicy.
Możliwość pracy zdalnej była jednym z kryteriów, poza genialną atmosferą, które przeważyło, że zdecydowałam się na pracę w Limango – dodaje Anna Kozera pracująca na stanowisku kupca. Samodzielnie wychowuję dwoje dzieci i logistyka dnia codziennego to dla mnie podstawa. Nie muszę brać urlopu aby załatwić tematy, na które potrzebuję np. 1-2 godziny w ciągu dnia. Po prostu przychodzę wcześniej, albo zostaję dłużej. Albo nadrabiam zadania w inny dzień. Dzięki temu cały urlop przeznaczam na faktyczny odpoczynek w gronie bliskich i znajomych.
Czy praca zdalna jest dobra? Lepiej, niż dobra, jest super! – dodaje Magda Wroniszewska, tłumaczka.  – Szczególnie wtedy, gdy rano całkiem przypadkiem doprowadzisz do zwarcia instalacji elektrycznej w prawie całym mieszkaniu, a pan elektryk może przyjść do ciebie tylko w godzinach popołudniowych.

Magda, podobnie jak wiele osób pracujących w limango jest jeszcze w trakcie studiów.

–  Jako pracującą studentkę najbardziej cieszy to, że pomimo iż łączę pracę i studia dzienne, to mogę spędzać długie weekendy w domu rodzinnym, poza Wrocławiem, pracując zdalnie. Nie muszę wracać na jeden dzień do biura, bo akurat tak się układają święta. Tym bardziej, że kawałek do domu mam, bo jestem z Radomska. Takim sposobem można upiec dwie pieczenie na jednym ogniu: praca zdalna pomaga nie tylko w nagłych wypadkach, ale daje również nadzieję na wydłużenie sobie pobytu w rodzinnym domu, bo nic tak przecież nie cieszy jak domowy obiadek.

Powody do zadowolenia z pracy zdalnej ma też Karolina Wiśniewska, która mieszka z dwoma psami – 1,5 letnią Aferą i 8 –letnim Pixelem.

–  Mogę mieć je na oku i czuwać nad tym co robią. Inaczej często czeka mnie jakaś niespodzianka. Na przykład pewnego dnia Afera ponadgryzała wszystkie pierniczki, które leżały na stole – wspomina ze śmiechem.

Zresztą pomoc naszych psów i kotów w zdalnej pracy to temat na osobny wpis. Wszystkie zwierzaki kochają gdy zostajemy od czasu do czasu w domu i spędzamy z nimi dodatkowy czas, nawet jeśli w tym czasie pracujemy.

Zresztą sami zobaczcie jak nam pomagają!

Powrót do formy

Operacja kolana, którą przeszedłem wyeliminowała mnie na kilka miesięcy z pracy – dodaje Paweł Ożga Head of IT. –  To znaczy – prawie wyeliminowała. Tu z pomocą przyszła właśnie praca zdalna. Nie musiałem od razu po zakończeniu zwolnienia jeździć do biura. Pierwsze tygodnie, gdy moja noga wymagała więcej odpoczynku, pracowałem z domu, miałem czas na rehabilitację i powrót do formy. Z czasem przeszedłem płynnie do trybu regularnej pracy z biura. To stopniowe “wdrażanie się” w pracę w sposób zdalny ułatwiło mi powrót do obowiązków, a jednocześnie uchroniło firmę od konsekwencji mojej całkowitej nieobecności. Obecnie w swoim zespole współpracuję z kilkunastoma osobami z naszej centrali w Monachium i dni pracy zdalnej najczęściej poświęcam na komunikację z nimi.

Korzystając z elastycznej formy pracy warto pamiętać o dobrym planowaniu. O wcześniejszym upewnieniu się, że w dniu naszej nieobecności w biurze nie odbywają się ważne spotkania, na których powinniśmy być obecni i o zabraniu materiałów i dostępów, dzięki którym zaplanowane na czas “home office” zadania zostaną zrealizowane.

Zostań jednym z nas