Martin Solarski, CEO limango, wciąż pamięta pierwsze prawdziwe testowe zamówienie. Zaraz po uruchomieniu sprzedaży sprawdzał czy cały proces przebiega prawidłowo. W pierwszej paczce, którą otrzymał z magazynu, był lekko połyskujący brokatem królik – figurka. Od tego czasu wiele się zmieniło. Sam magazyn obsługujący zamówienia też. Dziś zajmuje powierzchnię i zajmuje się wysyłką paczek także na rynek niemiecki, francuski, holenderski i austriacki.
Zmieniły się też same zakupy Martina:
– Mój ulubiony zakup na limango? Jest ich kilka, na pewno odzież treningowa do crossfit, nowoczesne młynki do soli i pieprzu duńskiej marki MENU, które Paweł Ożga, Head of IT, żartobliwie nazywa termosami, czy deska elektryczna “self balance” – dodaje.
– Gdy zobaczyłam moją historię zamówień na limango, nasunęła mi się myśl, że jestem trochę monotematyczna – dodaje Zuzanna Jędrzejewska, Junior Brand Communication Specialist – Na limango kupuję głównie kosmetyki lub rzeczy do kuchni – blender, czajnik, komplet kieliszków czy toster. Jednak z tych wszystkich zakupów moim zdecydowanym ulubieńcem jest grill elektryczny – domowe burgery nigdy wcześniej nie smakowały tak dobrze!
Sprzęt AGD z limango to zupełnie inna historia. Gdyby tak wszystko policzyć, to zdecydowanie na podium wysunąłby się blender do koktajli Russell Hobbs. Kupiła go już chyba połowa limangosów! Dużą popularnością cieszy się w naszych domach wolnowar tej firmy.
Kupując w limango korzystamy z tych samych przywilejów co inni Klienci. Czasem z darmowej dostawy, a czasem z dodatkowej obniżki w outlecie. Dzięki temu nasze zakupy pozwalają nam jeszcze więcej zaoszczędzić.