Najlepsi pod słońcem

W limango świętujemy wiele okazji: urodziny i śluby Limangosów, zakończenie kwartału, Mikołajki, Dzień Życzliwości – przecież wiadomo, że każda okazja jest dobra, prawda? Wśród naszych ulubionych świąt trzeba też wymienić Dzień Kobiet i Dzień Chłopaka. Mają one jeszcze jedną ważną cechę – za każdym razem motywują nas do podnoszenia poprzeczki w organizowaniu niespodzianek.

Gdy w marcu tego roku nasi Panowie przygotowali dla czerwony dywan, bukiety tulipanów oraz przepyszne śniadanie na słodko, już wtedy w głowach wielu z nas rodziły się pomysły na to, jak zrewanżujemy się we wrześniu. Nie jest tajemnicą to, że w #limangoteam wszyscy kochamy dobre jedzenie i niespodzianki, dlatego i tym razem trzeba było stanąć na wysokości zadania.

Każdy z 24 chłopaków w Limango zasługuje na specjalne traktowanie – co do tego nie mamy wątpliwości. Każdego dnia ich poczucie humoru poprawia nam nastroje, inteligencja pomaga rozwiązywać trudne problemy projektowe, a determinacja motywuje i nas do osiągania celów. Są także nieocenieni jeżeli chodzi o wspólne granie w planszówki czy inne popołudniowe integracje.

Nie da się ukryć, że podczas Dnia Kobiet żeńska część Limango poczuła się jak prawdziwe gwiazdy – to samo należało się więc naszym Panom. Tym razem na pomysł wpadła Roksana Gąsior, nasza recepcjonistka. Wszystko zaczęło się od tego, że popatrzyłam na magazyny leżące na biurku. Wtedy pomyślałam – może to jest jakiś trop? W firmie, gdzie większą część stanowią wciąż kobiety, inspiracje branżą fashion są bardzo silne. Tak powstał Gentleman’s Magazine – pierwsze takie czasopismo, tylko w Limango! – opowiada Roksana.

Pomysł już był – przyszła pora na realizację. A skoro razem jesteśmy silniejsi, zebranie grupy dziewczyn, które zajęły się projektem, nie było wcale trudne. Chciałyśmy przygotować coś oryginalnego i coś, co będzie tylko o nich, aby mogli wspominać to z uśmiechem. Dlatego każdy mężczyzna w limango dostał własną okładkę magazynu – ze swoim zdjęciem i nagłówkami artykułów czerpiących inspirację z biurowych anegdot na ich temat  i wiedzy o nich zdobytej podczas lunchowych rozmów. 

Wspięłyśmy się na wyżyny swojej kreatywności podczas każdej burzy mózgów, starając się jednocześnie, aby żaden z chłopaków nie domyślił się, dlaczego zamykamy się w salce konferencyjnej czy w magazynku.

Wspólnymi siłami udało nam się zaskoczyć naszych Panów – o to przecież chodziło! Gdy zobaczyłyśmy ich uśmiechy, wiedziałyśmy, że się udało. Nie mniejszą radość sprawiły im ogromne burgery z jednego z wrocławskich lokali, które przyniosłyśmy im na lunch.

Co wymyślimy na następne święto? Trudno powiedzieć, jednak z pewnością postaramy się, aby było wyjątkowo. To właśnie takie dni motywują nas nie tylko do podnoszenia sobie poprzeczki we wzajemnym zaskakiwaniu, ale także zachęcają do integracji i wspólnego działania pomiędzy zespołami.