Mimo zmęczenia, siniaków, a nawet blizn, każdy z limangosów, który wziął udział w chociaż jednym z biegów nie żałuje swojej decyzji. Marta z Teamu AME mówi, że to nie tylko ogromna dawka endorfin czy doskonale spędzony czas razem, ale także świetny sposób na spalenie setki kalorii (co można uznać jako rozgrzeszenie wspólnie jedzonej pizzy w biurze czy wypadów na lody, prawda?). O wzajemnej motywacji do uprawiania sportu mówi również Ola:
– Z roku na rok, coraz więcej osób w limango próbuje swoich sił w sporcie. A kiedy codziennie słyszy się o treningach, zdrowym jedzeniu, to aż chce się wstać z kanapy i zacząć coś robić! Poza tym, warto przypomnieć sobie, kiedy ostatni raz miało się okazję czołgać w błocie? Prawdopodobnie było to w dzieciństwie i było to super uczucie. Tak samo człowiek czuje się podczas Survival Race, więc warto spróbować choćby raz.
Klaudia podkreśla, że praktycznie każdy może wziąć udział w zorganizowanych biegach:
– W dystansie na 3 km można spróbować swoich sił nawet bez wcześniejszego przygotowania – sprawdziłam to na własnej skórze, wiem co mówię! Nie warto wahać się ani przez chwilę – takie wydarzenia pozostają w pamięci na długo, a z pomocą #limangoteam nie ma na trasie takej przeszkody, jakiej nie dałoby się pokonać wspólnymi siłami.
– Mimo tego, że błoto i lodowate kąpiele nie należą do moich ulubionych rzeczy, dziewczyny z mojego zespołu skutecznie motywowały mnie do dalszego biegu. Warto brać udział w takich imprezach – chociażby po to, żeby po latach nie wyrzucać sobie, że się tego nie zrobiło. Do biegania trzeba podejść na spokojnie i pamiętać, że początki zawsze są trudne, a potem już jest tylko lepiej. – zachęca Gosia.
Dlatego właśnie nie możemy się doczekać kolejnych biegów – z każdą edycją mamy coraz bardziej liczną drużynę. Chcesz pobiec w naszej magentowej koszulce? Sprawdź nasze aktualne oferty pracy i zobacz, kogo szukamy.