Kiedy ponad 6 lat temu firma zatrudniała pierwszych pracowników, struktura organizacyjna była płaska i jak w typowym start-upie każdy zajmował się po trochu wszystkim, a nie tylko tym, do czego został zatrudniony.
Czas pracy, zadania, stanowiska – wszystko było bardzo elastyczne. Pomaganie, empatia, wspieranie się, były naturalne i codzienne.
Z czasem, gdy limango zaczęło dynamicznie rosnąć, zaczęły się tworzyć teamy, powstał zespół menadżerów – okazało się, że dobrze by było te wszystkie wartości, którymi się kierowaliśmy od początku spisać i zdefiniować. Bo hasła są bardzo pojemne. Tymczasem w jednej firmie „rozwój” będzie oznaczał nieustające modyfikowanie produktów, w innej nieprzerwany proces samodoskonalenia się.
“It’s not rocket science”, ale zajęło nam to ponad rok. Na początku był brainstorm i ankieta do wszystkich limangosów. Pytaliśmy, jakie wartości kierują naszą codzienną pracą, co w niej pomaga, co przeszkadza, co warto zmienić, a czego zupełnie zmieniać nie warto. Potem uporządkowaniem i usystematyzowaniem informacji zajął się zespół menadżerów. Pierwsze konfrontacje z zespołem nie były sukcesem. Wyszło “zbyt sztucznie”. Ale szlifowaliśmy, dyskutowaliśmy i redagowaliśmy dalej.
Tak powstał dokument, „Wartości limango”, który Martin (nasz CEO) wraz z zespołem headów wszystkich działów zaprezentował podczas jednego z naszych kwartalnych spotkań “limango on track”.
Tym razem się udało – definicje były bardziej konkretne i nawet nowe osoby przyznały, że to czują: dokładnie te wartości widać w tym jak pracujemy ze sobą na co dzień.
A jakie są wartości limango? I co konkretnie oznaczają dla pracowników?
Pierwszego dnia pracy w limango, moja Team Leaderka przedstawiła mi wartości firmy. Pomyślałem wtedy, że będzie to wyglądać dokładnie tak, jak w każdej innej firmie w której pracowałem. One też miały wartości, ale na co dzień nie były odczuwalne, nikt się tego nie trzymał i robił tak żeby mu było wygodnie, nie patrząc na innych.
W limango zauważyłem, że wartościami się żyje. One po prostu są. Szacunek, tolerancja, szczerość i otwarcie na nowości. Nie ma chwili żebym tego nie czuł. Szczególnie w pierwszych dniach, które zawsze dla nowego pracownika są trudne, odczułem wsparcie, zrozumienie, chęć pomocy. Teraz, gdy przychodzi ktoś nowy, to ja mogę go wspierać. To jest taka samonakręcająca się maszyna, która codziennie zwiększa tempo i nie wygląda jak by miała się zatrzymać.
Limango zmienia się bardzo dynamicznie, ciągle tworzymy i szukamy nowych rozwiązań. Niestety, nie jest możliwe aby każda czynność postępowała „bezboleśnie” i bez awarii. Dlatego nie szukamy winnych w ludziach, tylko nieustannie naprawiamy i udoskonalamy procesy i narzędzia, uczymy się na własnych błędach (i przy okazji na błędach innych). Przyjemniej pracuje się ze świadomością, że w przypadku pomyłki nie będziemy szukać winnego tylko rozwiązania. Dzięki temu mają szansę powstawać i być wdrażane różne innowacje.
Wykonując swoją pracę mam świadomość tego, że w razie pomyłki mogę liczyć na wsparcie pozostałych członków zespołu. Wartość ta zachęca do samodzielnego działania. Lepiej podjąć jakieś działanie, nawet jeśli nie zakończy się sukcesem niż stać w miejscu. W końcu nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Byle nie było to za często.
Słyszałam wiele historii o tym jak ciężko jest znaleźć zrozumienie w pracy. Czasami można powiedzieć jedno słowo za dużo i powoduje to lawinę krytyki albo wykluczenie z firmowej społeczności.
Bardzo cenię sobie tę wartość i identyfikuje się z nią w 100%. W życiu prywatnym wyznaje zasadę, że prawda, nawet ta najgorsza, jest podstawą do budowania jakichkolwiek relacji i zaufania.
Uważam, że szczera opinia w środowisku pracy jest kluczowa. Podoba mi się to, że w limango tak to działa, dzięki temu mogę się rozwijać i spojrzeć na pewne sprawy z innej perspektywy.
Podsumowując: szanujemy się wzajemnie, jesteśmy wobec siebie szczerzy i osiągamy sukcesy.
Nieprzypadkowo ta wartość jest zakończona wielokropkiem, jakby była niedokończona. Bo tak naprawdę patrząc na naszą codzienną pracę, to nawet gdy wszystko działa poprawnie, zawsze znajdzie się pole do tego, by coś zmienić, zrobić inaczej. Nie chodzi tylko o to, by lepiej. Chodzi o to, by każdego dnia mieć w sobie ambicję, chęć i odwagę do szukania nowych rozwiązań, otwartość na przyjmowanie argumentów innych osób i znajdować frajdę z podejmowania kolejnych wyzwań. Sama jestem perfekcjonistką i pójście na łatwiznę lub działanie po łebkach nie jest dla mnie satysfakcjonujące. Wierzę, że warto próbować zrobić coś sprawniej, z lepszym efektem, próbować nowego podejścia, ale też być otwartymi na opinie i punkt widzenia innych, bo wszyscy tu gramy do jednej bramki. Wartość ta również przypomina mi, że przed tym „ale”, na którym się skupiamy, też coś jest… I że umiemy to dostrzec, docenić.
Cieszę się, że w naszej firmie są sytuacje, w których umiemy, po tym „super” postawić kropkę.
Cieszy mnie, że poza wspólną pracą tak wiele rzeczy robimy razem. Wspólne granie w planszówki, starty w biegach, czy nawet wspólne chodzenie na lunch poza biurem. Kiedy staramy się lepiej poznać, kiedy o siebie dbamy nie tylko lepiej się czujemy w firmie, ale zaczynamy sobie bardziej ufać. A kiedy otaczają nas ludzie, którym ufamy i którzy ufają nam, jest dużo mniej stresu i dużo więcej przestrzeni, by robić nowe rzeczy. Także te kompletnie szalone i takie, których w naszej branży nikt nie próbował robić.
To są najważniejsze wartości limango, którymi kierujemy się każdego dnia.
To też istotny element naszych rekrutacji. Szukamy ludzi, którzy nie tylko cieszą się z wykonanego zadania, ale chcą tworzyć i pracować we wspierającym, życzliwym środowisku, w którym każdy ma odwagę robić nowe rzeczy, uczyć się i wspierać kolegów i koleżanki, nie tylko ze swojego teamu.